Wiesna
Wprawdzie za oknem tego nie widać, ale sezon poszukiwawczy już się zaczął. Jedni kopią po zaoranym w poszukiwaniu monetek, inni, jak LATEBRA szukają zaginionych dzwonów rodem z mickiewiczowskiego „Świtezia”. Niech wszystkim będzie na zdrowie. Ja z Krystianem dłubię w Odrze, od której się ciężko odkleić. Dłubać, jako już wcześniej w felietonie rzekłem, nie bardzo jest co, ale okrągła rocznica rozbicia Festung Breslau zobowiązuje. Chociaż święta nie te, to warto pomyśleć przyszłościowo – Boże Narodzenie za pasem. Dzwoni Krystian: – Z Odry wypłynęło sianko. Oryginalne, niemieckie, na stół bożonarodzeniowy. Znakiem tego ma skubaniec zasobnik – myślę. Rzeczywiście. Do oblężonej Twierdzy Wrocławskiej, zamkniętej w pierścieniu Armii Czerwonej, Niemcy wysyłali zaopatrzenie. Wydatnej pomocy obrońcom to nie przynosiło, ale ważny był efekt propagandowy – nie są sami, nikt o nich nie zapomniał, popatrzcie – wysyłamy transporty… Jakość tych zrzutów pozostawia wiele do życzenia. Historia przedziwna – zasobnik, który namierzył Krystian, koparka wyciągnęła razem z niewielką łódką. Odtwarzając zdarzenie wychodzi na to, że niemiecki zrzut dla obrońców Festung Breslau nie dość, że zasobnikiem przylutował w Odrę, skąd potrzebne fanty ciężko byłoby odzyskać, to jeszcze, niefortunnie trafił zasobnikiem w łódkę zatapiając całość. Więcej szkody niż pożytku. Nie wiem, czy ktoś to obserwował, ale będąc na miejscu obrońców, śmiech przez łzy musiałby mnie ogarnąć. Kumulacja niefarta i jak tu myśleć o ostatecznym zwycięstwie?
W zasobniku oprócz rzeczonego sianka były trzy pociski kalibru 150mm, którymi oczywiście zajęli się wrocławscy saperzy. Zasobnik w pięknym stanie – może ta łódka pomogła? Cała impreza skończyła się 70 lat temu, a jednak dalej coś jest na rzeczy. Pytanie jak długo?
Wiesna nadeszła a wraz z nią nowy sezon „POSZUKIWACZY HISTORII” od 07 kwietnia można będzie zerknąć na nowe przygody Olafa i Kmicica – wiele osób pyta co będzie. Wrócimy do klasyki eksploracji: Twierdzy Srebrna Góra, wyruszymy na poszukiwania rakiety V2, będzie Boston i nieśmiertelna LATEBRA z baterią artylerii przeciwlotniczej, zawitamy do dolnośląskich pałaców, a nawet wypuścimy się za wschodnią rubież RP. I niezmiennie będziemy knuli, co tu jeszcze ugryźć i sprawdzić – wszak na Odrze się świat nie kończy. Wraz z wiosną, notującą falstart, życzę wszystkim poszukiwaczom powodzenia – będzie nam potrzebne.