W 2004r mieszkałem w Otominie i przechadzałem się po okolicach z psem… gdzie oczy poniosą… 
Trafiłem na wzgórze położone przy głównej arterii z Gdańska do Żukowa.
Kompletnie odludne i spokojne miejsce, pola, lasy, sielaneczka…
Nagle na łące ujrzałem kawałki aluminium, poskręcane i pomalowane na zielono.
Jeszcze tego dnia zebrałem z powierzchni około setki podobnych kawałków, nie miałem pojęcia, że to mogą być fragmenty samolotu. Dopiero jak znalazłem blachę z napisami po rosyjsku, załapałem co to!
Podekscytowany odkryciem zacząłem wypytywać mieszkańców okolic o okres wojny i przywoływałem moim uszom ich wspomnienia. Jedna wypowiedź szczególnie…więcej